Wyraźnie coś wisi w powietrzu tego dnia, młody namek jest nieco zdezorientowany całą sytuacje, młoda ziemianka choć nie pokazuje tego po sobie, na pewno również jest targana przez emocje, a dzień dopiero się zaczyna, mimo iż na owej planecie kilkoma gwiazdami dookoła ciężko jest to stwierdzić gdyż niebo nigdy nie zmienia swojego koloru.
Offline
Tak mam jestem Hikigaeru i co cię sprowadza na tą piękną planete?
Pewnie zazdrosci ze my mamy 5 słońc i chciała sie na cieszyć.
Offline
Nie wygląda na zwykłego Namekiańskiego dzieciaka, bardziej na narwańca... albo głupka
...Ahh tak, ja jestem Kaisha. Kaisha Kyonyū ... wojowniczka z Ziemi, przybywam tutaj aby obadać wszelkie tutejsze legendy o anomaliach tutejszych wojowników codo ich poziomu mocy i nadzwyczajnego wzrostu... może wiesz coś o silnych wojownikach z tej planety? nerwowo, wypytuje młodego Hikigaeru, choć nie mijamy nawet 20metrów od miejsca mojego lądowania.
Cholera, chyba się mnie nie wystraszy... przecież nie mam złych zamiarów.
Offline
I nagle wszystko dookoła zamarło, ktoś tu chyba trafił w czuły punkt. Jak widać młoda wojowniczka nie wie że nie powinno się rozmawiać na takie tematy o tutejszych, którzy jak widać woleli by raczej zapomnieć o grzechach wojowników z ich przeszłości. Lecz wszystko leży w rękach Hikigaeru...
Offline
Biore głęboki oddech zanim zbiore słowa w jedno zdanie aby odpowiedzieć na jej pytanie.
Nie powinnaś mnie o to pytać oto poniewasz nie jestem w pełni poinformowany, natomiast wiem kto jest! Mój mistrz jest osobą odpowiadającą twojemu opisowi może jest jednym z nich lub zna tą legende.
Chyba nie powinienem jej tam zaprowadzać mistrz mógł bz się zdenerwować.
Offline
... wiedziałam, zdenerwował się...
Uśmiecham się, a następnie mówię. . .
Heh, mógłbyś mnie do niego zaprowadzić? A i jeszcze jedno... nie bardzo umiem latać więc, będziemy musieli tam pobiec.
Offline
Zatem tak się zaczyna podróż obydwóch przedstawicieli ich rasy;
Hikigaeru - jako młodego, Nameczańskiego wojownika... który dopieroa zaczął trenować.
Kaishi - jako młodej wojowniczki Ziemskiej, nieświadomie Saiyańskiego pochodzenia, której cel w jakim przybyła by dowiedzieć się o tych legendach nadal nie jest bliżej znany.
Offline
wzdycham jak swinia na rzez, po ciezkim treningu ktory zostal przerwany, a nastepnie szykuje sie do biegu....
Dobra, widzisz tamta gore? za nia jest wioska, kto pierwszy tam dotrze wygrywa pieczana rybe.
spewnascia jestem o wiele szybszy od tej kosmicznej przybyszki... hehehehe
Offline
Nie lubię nameczańskich potraw więc nie zależy mi na tej wygranej, oczywiście z pewnością jesteś bardzo szybki...GO! wystartowałam szybko z niezbyt wielkim przyjęciem tak zwanego 'wyzwania' nameczanina, który choć na pewno był silny by dotrzymać mi kroku w walce, tak samo nie był zbyt szybki jak sądzę...
Offline
I ruszyli razem ile sił w nogach, na miejscu został tylko kurz po nich i prawie ani śladu.
Do samej góry pozostało im około 5km... chwilowo biegną łeb w łeb.
Offline